Recenzja masła do ciała Farmony Karmel i Cynamon + mała refleksja

środa, 17 lipca 2013

Witajcie. ;)  
Dziś przedstawię Wam recenzję kosmetyku którego bardzo chętnie używałam podczas zimy i który moim zdaniem wart jest wypróbowania.

 Farmona, Tutti Frutti, Masło do ciała Karmel i Cynamon.

Od producenta:
Aksamitne masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i przytulnym zapachu rozgrzanego karmelu i świeżo zmielonego cynamonu. Zawiera cenną białą truflę której zapach pobudza zmysły, podnosi atrakcyjność fizyczną i budzi pożądanie. Olej cynamonowy i afrykańskie karite, uzyskiwane z owoców masłosza, zwanego drzewem młodości, przywracają skórze aksamitną gładkość, cudowną miękkość i naturalną zmysłowość.
Skład:
Aqua, Butyrospermum Parkii, Isopropyl Myristate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Cyclomethicone, Parfum, Cera Alba, Helianthus Annuus Oil, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Tuber Aestivum Extract, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Cinnamomum Casia Bark Oil, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Caramel, CI 16255, Linalool, Cumarin, Amyl Cinnamyl Alcohol, Amyl Cinnamal, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Limonene.



15 zł za 300 ml. Kolor trochę przekłamany. :/
 Po odkręceniu wieczka tego cuda uderza nas zapach (zobaczcie na którym miejscu figuruje w składzie!). Jest to zapach naprawdę silny i charakterystyczny, i to on w dużej mierze decyduje czy masło polubimy, czy nie. Ja osobiście go uwielbiam, kojarzy mi się ze świętami Bożego narodzenia. ;) Pachnie mi piernikiem, świeżymi kruchymi ciasteczkami, przyprawą korzenną, miodem i cynamonem (nie polecam próbować, niestety nie smakuje równie wspaniale). Zapach utrzymuje się na skórze długo, około 4-5 godzin. Początkowo jest bardzo intensywny, ale później łagodnieje i wtedy podoba mi się najbardziej. :)


 Konsystencją i kolorem przypomina mi czekoladowego Bakusia. ;) Ma zwartą konsystencję, na ręce zbija się w małe grudki, ale nie utrudnia to rozprowadzania. Co do wchłaniania; zakładając ubrania prosto po użyciu ryzykujemy, że wszystko się do nas przylepi. Jeśli nałożymy zbyt dużo kosmetyku, to na skórze pozostanie tłusty film.
Wyjątkowego działania odżywczo-nawilżającego masła nie zauważyłam. Jest po prostu przeciętne. Nie robi szkód, lekko wygładza skórę, rozświetla ją. Ot, takie sobie masełko. :p Używam go na przemian z innymi silnie nawilżającymi kremami i balsamami.
Jest całkiem niezłe, ale muszę przyznać że używam go głównie dla tego zabójczego zapachu. :)

A teraz coś innego. 


Trochę się zbierałam do napisania tego, nie wiedziałam jak ładnie ubrać w słowa to, co mi chodzi po głowie. Parę dni temu zdarzył się wypadek. Samochód potrącił dziewczynę i chłopaka. Dziewczyna zmarła, chłopak połamany leży w szpitalu. Nie będę ujawniać szczegółów. Powiedzcie mi: czy ja jestem przewrażliwiona, robię z igły widły, niepotrzebnie się irytuję, kiedy widzę jej najbliższe przyjaciółki "lubiące" na fb linki do artykułów o tej tragedii (jak można lubić coś takiego?!)? Czy niepotrzebnie wkurza mnie fakt, że nagle fb zalało 347863865 zdjęć z różnych imprez, ognisk i wycieczek z tą dziewczyną, a pod spodem pełno komentarzy typu "hehe, aaaale bania była :*" "Trzeba powtórzyć! Tylko szkoda że już bez naszej kochanej (imię zmarłej dziewczyny) :* :((((" "noms, szkoda. :( nasza mysia kochana hehe :**** teraz jest aniołem :(". Dziewczyny umieszczają pełno postów w których mówią jakie to one są biedne, jak strasznie przez tą tragedię teraz wyglądają, (,,jak cień własnego cienia") bo tyle płaczą i prawie nie jedzą, nie mogą spać i współczują. Spierają się która z nią bardziej się przyjaźniła i która bardziej cierpi, którą bardziej to dotknęło. 
Upamiętnienie tej dziewczyny jest ważne, stała się tragedia i nikt nie powiedział że nie wolno o niej mówić. Ale robienie z siebie wielkiej ofiary, pokazywanie jak bardzo się potrafi współczuć i cierpieć jest dla mnie trochę... niesmaczne. No, a może po prostu przesadzam... 

1 komentarze:

Natalia Katarzyna pisze...

Nie jesteś wcale przewrażliwiona. Dla mnie to żałoba i współczucie na pokaz, co jest bardzo żenujące.

Prześlij komentarz

Dziękuję za wyrażenie opinii. :)